piątek, 4 października 2013

Zamiast gołębia pocztowego

Niby żadna wielka filozofia dostarczyć zaproszenia gościom, a jednak często docierają one lub są osobiście dostarczane zbyt późno, żeby można było spokojnie przygotować się do przyjęcia, wybrać prezent czy potwierdzić przybycie we właściwym czasie. Należy pamiętać, że zaproszenie ustne nigdy nie zastąpi tego oficjalnego, wraz z wręczeniem informacji o dokładnej dacie ślubu.

Nie zawsze jest możliwość wręczyć zaproszenie osobiście. Dotyczy to zwłaszcza gości mieszkających za granicą czy na drugim końcu kraju. Wtedy korzystamy z usług poczty i robimy to w terminie wcześniejszym niż planowane osobiste wizyty u naszych potencjalnych gości. Czy zaproszenie będzie wysłane listem zwykłym czy poleconym, po kilku dniach należy zadzwonić do adresata i zapytać czy je otrzymał.

Zaproszenia zawsze segregujemy na te do wysłania pocztą i dostarczenia osobiście. Być może niespodziewana wizyta u przyszłych gości weselnych będzie miło odebrana, ale z drugiej strony istnieje ryzyko, że po prostu ich nie zastaniecie w domu. Trzeba się zapowiedzieć kilka dni wcześniej, zadzwonić i zapytać czy dany dzień będzie odpowiedni. Nie warto planować zbyt wielu wizyt jednego dnia, ponieważ nie tylko staropolska gościnność ale i zwykła grzeczność nakazuje przyjąć gości przy stole, więc może się okazać, że jednak nie zdążycie odwiedzić dziesięciu rodzin w ciągu jednego weekendu. W złym tonie jest szybko wręczyć zaproszenie i wyjść tłumacząc się brakiem czasu.

W zaproszeniu zawieramy zawsze prośbę o potwierdzenie przybycia. Czas dzielący termin potwierdzenia od daty ślubu ustalacie sami, zazwyczaj jest to od dwóch tygodni do miesiąca. Bywa, że tuż przed ślubem ktoś jednak odwoła swoje przybycie, ale są to sporadyczne przypadki i nie wpłyną znacząco na listę gości, która jest potrzebna między innymi do zarezerwowania sali weselnej na daną liczbę osób czy liczby miejsc noclegowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz